Forum "Na Wzgórzu" Strona Główna "Na Wzgórzu"
"Na Wzgórzu" - Klinika weterynaryjna, Hotel, Schronienie dla bezdomnych zwierząt i wiele więcej!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lonża, zabawy na hali

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Na Wzgórzu" Strona Główna -> Boks I
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Merisa
Administrator



Dołączył: 20 Wrz 2010
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:30, 10 Gru 2010    Temat postu: Lonża, zabawy na hali

Jak co dzień - przyjechałam do stadniny Gold and Sapphire i pierwsze co chciałam zrobić to pójść do boksu Karata. Spotkałam Skrzydlatą, która czyściła jednego ze swoich koni przed stajnią. Weszłam do stajni, wyprowadziłam Karata i razem wyczyściłyśmy na rumaki. Skrzydlata poszła gdzieś z wierzchowcem, ja zaś wzięłam lonżę, bat do lonżowania pożyczony od właścicielki i poszłam na halę, gdyż lekko się zachmurzyło i być może mogło się rozpadać. Poszłam więc z karoszem na halę i puściłam go na duże koło. Konik szedł energicznym stępem. Nie był to idealny ruch, po prostu szedł zwykłm stępem nie zwracając uwagi na ruch. Na rozgrzewkę zrobił 3 pełne koła. Następnie przyspieszył do kłusa. Kłusował energicznie, jednak spokojnie. Patrzał przed siebie z nastawionymi uszami. Przekłusował 2 koła. Zwolniłam do stępa. Karat nieco niechętnie przeszedł do stępa. Miał mnóstwo energii, dlatego musiałam mu zapewnić odpowiednią ilość ruchu na dzień no i postarać się o różne ćwiczenia. Wczoraj był spacer, dzisiaj planowałam lonżę i zabawy na hali. Karat nie jest co prawda małym źrebakiem, jednak myślę, że jakieś zabawy można wykombinować no i przede wszystki chodzi o relacje. Ogier widział mnie pierwszy raz przy narodzinach, później również go odwiedzałam, jednak nie aż tak często, teraz mam go na własność, więc muszę się z nim zaprzyjaźnić. Wracając do lonżowania - przyspieszyłam do kłusa, a po kole do galopu. Ogier wystrzelił przed siebie zapominając o kole. Najchętniej by biegał sam po całej hali. Szybko zwolniłam gdy zaczął się wyrywać. Zaczął kłusować. Lekko popędziłam go do szybkiego kłusa i w taki sam sposób do wolnego i spokojnego galopu. Gdy już kłusował szybszym tępem popędziłam delikatnie karosza, ten jednak jak poprzednio wystrzelił i wyrywał. Zwolnił do stępa. Skróciłam lonżę, aby konik szedł na mniejszym kole i na bardziej napiętej lonży. Ponownie popędziłam do szybkiego kłusa, a następnie do galopu, aczkolwiek efekt był taki sam jak poprzednio. Zwolnił do stępa. Odłożyłam bat, skróciłam lonżę i prowadziłam konia tak jak na spacerze. Najpierw szybki kłus, a potem wolny galop. Karat skupił się na mnie i zaczął ładnie galopować, wolno, spokojnie, ale z energią. Pogłaskałam konia i dałam kawałek marchewki. Wzięłam Karata i poszłam z nim na pastwisko na jakieś 3 godziny. Ja oczywiście nie stałam się i nie gapiłam, tylko wymyślałam co by porobić z Karatem, aby była to przyjemność, ale aby się również czegoś nauczył. Po tych 3 godzinach zdjęłam karosza z pastwiska i ponownie poszliśmy na halę. Wzięłam ze sobą końską piłkę i lonżę. Poszliśmy więc na halę. Puściłam na rozgrzewkę na koło na lonży. Potem szybki kłus i ponownie stęp. Po rozgrzewce zdjęłam lonżę i pisciłam konia luzem. Chciałam zobaczyć czy będzie szedł za mną i czy chociaż zainteresuje się mną, czy też będzie robił to co chce. Koń na początku chyba nieco się zdziwił, że po tych lonżach i spacerze na jakiejś lince może teraz sam sobie pochodzić. Stał i popatrzał na mnie. Poszłam na drugi koniec hali czekając na reakcję Karata. Ten po chwili ruszył w moją stronę stępem, ale bardzo powoli. Zatrzymał się gdzieś tak w połowie drogi i popatrzał na mnie. Odwórcił się na bok. Zaczęłam chodzić sobie po hali i również chciałam zobaczył reakcję karosza. Koń na początku nie zwracał na mnie uwagi, jednak po chwili zaciekawił się mną bardziej i podszedł. Zaczął chodzić za mną ale kilka, czasem kilkanascie metrów ode mnie. W końcu zatrzymałam się i odwróciłam przodem do niego. Koń również się zatrzymał i patrzał na mnie. Bardzo wolno i niepewnie podszedł. Gdy już był obok mnie pogłaskałam go i dałam marchewkę. Następnie powtórzyłam ćwiczenie. Roczniak zachował się tak samo, jednak gdy zatrzymałam się on tak jak poprzednio - stanął. Stał tak i obserwował mnie jakby czekał czy pozwolę mu podejść. Dałam sygnał, ogier podszedł, ale już pewnie, w nagrodę pogłaskałam go i dałam smakołyk. Postanowiłam iść po drągi. Nie chciałam, aby przez nie przechodził, a oswoił się z nimi. Ułożyłam 2 drągi obok siebie i chciałam aby przeszedł tam razem ze mną pomiędzy drągami. Na początku nie chciał, bał się. Wyciągnął szyję, był czujny, lekko spięty. Pogładziłam go po szyi i położyłam rękuę na kłębie konia. Podeszłam krok bliżej drągów zachęcając konia do podejścia. On również wykonał jeden krok bardzo niepewnie, cały czas zachęcając do podejścia. Zrobiliśmy razem wolno kilka kroków i znajdowaliśmy się około 6 metrów od drągów. Drągi było rozstawione na półtora metra od siebie, więc spokojnie się tam zmieścimy. Gdy już prawie byliśmy koń się spłoszył u odskoczył w bok. Ponowiłam próbę. Tym razem zatrzymałam się z nim przy drągach, aby mógł zobaczyć, że to nic złego. Spróbowałam zachęcić go do przejścia pomiędzy drągami, on jenak wolał trzymać się od nich z daleka. W końcu przeszedł, a ja odrazy pogłaskałam go i dałam kawałek marchwi. Na dzisiaj z drągami koniec. Teraz piłka. Najpierw jednak odniosłam drągi i poszłam dać się napić Karatowi. Z powrotem wróciliśmy na halę. Nie miałam zbyt dużo pomysłów na zabawę z piłką...Po prostu dałam ogierowi wolną rękę - mógł się sobą zająć na większym obszarze. Po skończonym treningu wyszliśmy przed halę. Spotkałam Skrzydlatą dlatego wypuściłam na chwilę ogiera na pastwisko i pogadałam sobię troszkę z właścicielką. Następnie zaprowadziła karosza do boksu. Za dobrą pracę dałam mu kawałek jabłka. Nie udało się co prawda spokojnie pogalopować na lonży, ale może następnym razem się uda, bo w końcu trening czyni mistrza...Jestem w każdym razie zadowolona z niego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Na Wzgórzu" Strona Główna -> Boks I Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin